Honza Honza
349
BLOG

Abp Gądecki coraz ważniejszy. Na marginesie sprawy abpa Paetza

Honza Honza Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Sprawa bulwersowała właściwie krótko, Watykan jak prawie nigdy wypowiedział się błyskawicznie (na szczęście!) i wypowiedział się tak, że nikt, a zwłaszcza główny zainteresowany, nie ma już najmniejszych wątpliwości. Choć wielu, głównie mainstreamowych komentatorów, zazwyczaj najmniej mających wspólnego z Kościołem wznosi teatralnie oczy ku górze, błogosławiąc Bogu w którego nie wierzą, za papieża Franciszka to śmiem twierdzić, że głównym aktorem nie był wcale on, choć być może o sprawie został poinformowany (choć szczerzę w to wątpię). Główny bohater i sprawca mieszka bliziutko, o parędziesiąt kroków od mieszkania Arcybiskupa Seniora.

Arcybiskup Stanisław Gądecki, bo o nim tutaj rzecz jasna mowa, właśnie ostatecznie zamknął tzw. sprawę abpa Paetza, ciągnącą się od 2002 roku. I zdaje się, że zamknął ją on sam. Skąd taki wniosek?  Otóż nie jest tajemnicą, że obecny Metropolita Poznański nie darząc sympatią swego kłopotliwego poprzednika, jednocześnie wykorzystywał jego wpływy w Watykanie, by załatwiać różne ważne dla archidiecezji, czy Kościoła w Polsce sprawy. Paetz przez lata ważna postać w tzw. Domu Papieskim miał dostęp do ucha Pawła VI, Jana Pawła I i Jana Pawła II. To był swoisty immunitet abpa Paetza, znajomość osobista z ważnymi, choć nie zawsze eksponowanymi postaciami Watykanu. To dlatego z taką pewnością  odpowiedział dziennikarzom przyłapany w drzwiach: „niech piszą do Ojca Świętego!”. Szybka reakcja papieskich służb musi być smutnym i lodowatym prysznicem dla emerytowanego poznańskiego metropolity. Czas jego wpływów już się zakończył.

Zakończył się dlatego, że papież Franciszek nie zbyt bawi się towarzyskie koterie, obstawił się ludźmi całkiem z zewnątrz watykańskiej biurokracji. Po drugie dlatego, że Franciszek nie przywiązuje takiej wagi do Europy, tym bardziej do Polski. Gdyby nie ŚDM pewnie by do nas jeszcze długo nie przyjechał. Jesteśmy dla Franciszka jednym z wielu krajów, tak samo też traktuje sprawy takie jak abpa Paetza. Dlatego też papież pewnie nie zajął się tą właśnie sprawą osobiście. Choć nie można tego wykluczyć.

A ponieważ papież ma ważniejsze sprawy na głowie dlatego uważam, że abp Gądecki sprawę swojego poprzednika, zamknął sam. Tak – sam, wykorzystując swoje rosnące w Watykanie wpływy. Ta sytuacja pokazuje bowiem (o ile to prawidłowa ocena), że abp Stanisław Gądecki jest już bardzo poważną personą w Watykanie. Niepostrzeżenie dla wielu mędrkujących nad beznadzieją polskich biskupów, ich przewodniczący wyrósł na postać na tyle znaczącą, że opiniotwórczy portal Politico, wymieniając liderów Europejskich z Polski wskazał właśnie abpa Stanisława Gądeckiego, a nie Jarosława Kaczyńskiego. Ten drobny fakt umknął niemal wszystkim! Tymczasem Przewodniczący KEP jest od niedawna członkiem najważniejszej Watykańskiej dykasterii czyli Kongregacji Nauki Wiary. Nie został  nim po znajomości, tylko dzięki swoim szerokim horyzontom i głębokiej wiedzy teologicznej (wystarczy porównać sobie jego orędzia na Wielkanoc z orędziami innych polskich biskupów by zrozumieć różnicę). Ponad to podczas ostatniego burzliwego Synodu o Rodzinie, to abp Gądecki odważnie zabierał głos na obradach plenarnych, sprzeciwiając się tendencjom liberalnym ze strony głównie niemieckich biskupów. Jego postawa zrobiła wielkie wrażenie na pozostałych uczestnikach i co ważniejsze: obserwatorach ze strony mediów. To stąd właśnie wzięło się jego nazwisko w rankingu Politico.

Dodatkowo abp Stanisław Gądecki nie koniunkturalnie, lecz również zręcznie zabiera głos w sprawach, których wielu kapłanów wolało by nie zauważać, wierząc w liberalne bajki, że zajmowanie się nimi drażni wiernych. Te sprawy to np. ideologia gender, czy ostatnio: kwestie ochrony życia nienarodzonych. Pokazuje w ten sposób autentyczność swoich poglądów.  Jednocześnie choć na siłę jest wciskany przez liberalne media do obozu nowej władzy, nigdy w swoich wypowiedziach nie dał ku temu bezpośredniego powodu faktycznie pozostając ponad partyjnymi sporami.  

Watykańscy i światowi hierarchowie z pewnością bacznie to obserwują, tym bardziej, że Polska będzie w tym roku za sprawą ŚDM na ustach całego katolickiego świata.

Do tego trzeba dołożyć bardzo sprawne zarządzanie diecezją: odzyskiwanie majątku, udane inwestycje, restrukturyzacja kościelnych instytucji, skuteczne działania duszpasterskie w tym zwłaszcza dzielenie pokomunistycznych wielkich parafii-molochów na mniejsze i bardzo szybka budowa ogromnej ilości małych świątyń.  

Co jednak bardzo ważne i niezwykle charakterystyczne cała ta działalność i pozycja budowana jest dyskretnie, organicznie lecz z pełną konsekwencją. Świadczy o tym aspekt promocyjny własnej osoby Metropolity Poznańskiego, który jest czyniony bardzo świadomie. Osobista strona internetowa abpa Gądeckiego, jego blog pisany z synodu, czy fotorelacje w mediach społecznościowych z podróży w tak niebezpieczne rejony jak Syria czy Irak z pewnością jest tym czego do tej pory nie było wśród liderów Kościoła w Polsce. Rzecz jasna Metropolita Poznański nie jest pozbawiony wad, a jego działania nie obyły się bez błędów, nie zaważyły one jednak w znaczący sposób na jego rosnącej pozycji w świecie, bo w Polsce już jest najważniejszy w Kościele.

Ostateczne i jednoznaczne zamknięcie sprawy abpa Juliusza Paetza, to tylko potwierdzenie tego, że pozycja abpa Gądeckiego w światowej hierarchii jest coraz wyższa. Sądzę, że kardynalski kapelusz dla Przewodniczącego KEP nie powinien być zaskoczeniem. Czas pokaże czy tak będzie.

Honza
O mnie Honza

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo